środa, 1 lutego 2012

Krajobraz wieczornych, sennych ulic PRL?

Ambitnych zespołów na przełomie lat '60 i '70 w Polsce nie brakowało, lecz ów fakt nie miał odzwierciedlenia na półkach sklepowych. "Senne wędrówki" to materiał z zapomnianej przez samych muzyków sesji, wydany 24 września 2011 roku przez GAD Records, potwierdzający tezę zawartą w pierwszym zdaniu tejże recenzji.


KLAN - "SENNE WĘDRÓWKI" (nagrania z 1971)
GAD RECORDS, 2011



Warszawska kapela rockowa Klan zadebiutowała w 1969 roku, wdzierając się przebojem o tytule "Z brzytwą na poziomki" na listy przebojów i do serc słuchaczy. Marek Ałaszewski (gitara, flet, kazoo), Roman Pawelski (gitara basowa), Maciej Głuszkiewicz (instrumenty klawiszowe) oraz Andrzej Poniatowski (perkusja) obiecali sobie wtedy nie nagrywać piosenek o miłości; inspirowani m.in. muzyką Weather Report czy Vanilla Fudge obrali kurs ku ambitnym formom muzycznym.

Po wydaniu tzw. "czwórki" (zawierającej słynne "Automaty", "Z brzytwą na poziomki", "Nie sadźcie rajskich jabłoni" i "Gdzie jest człowiek"), Klan rozpoczął przygotowania do nagrania pełnowymiarowego albumu z muzyką do spektaklu baletowego. Powstały w ten sposób longplay "Mrowisko" (1970), jest nie tylko najważniejszym dziełem w historii zespołu, ale jednocześnie kamieniem milowym dla polskiego rocka. Niestety, pewne "przeciwności losu" (za którymi w dużej mierze stała ówczesna władza) doprowadziły do rozpadu zespołu, praktycznie u szczytu jego popularności. Jeszcze do niedawna zdawało się, że poza kilkoma dodatkowymi nagraniami radiowymi, Klan nie zostawił po sobie nic więcej. Druga odsłona kapeli, powołana przy okazji premiery albumu "Po co mi ten raj" (1994) proponowała muzykę zgoła odmienną od tej, do której przyzwyczajeni byli jej słuchacze i nie zaznała choćby ułamka sławy, jaką cieszyła się w czasach oryginalnego składu.

Wydawnictwo GAD Records ocaliło materiał, o którym zapomnieli nawet jego autorzy. Zawarte na albumie "Senne wędrówki" niespełna 40 minut muzyki to instrumentalne tematy nagrane dla... Polskiej Kroniki Filmowej, stanowiące m.in. tło (!) do "reportaży" o stanie polskiego rolnictwa lub przemysłu metalurgicznego. Muzycy stanęli na wysokości zadania i zarejestrowali kilka naprawdę udanych numerów; udowodnili, że odnajdują się zarówno w muzyce jazzrockowej ("Kuszenie", "Sen"), swingującej ("Pociągi"), jak i w (rodzącym się wtedy) rocku progresywnym, symfonicznym ("Taniec głodnego", "Senne wędrówki"), czy nawet hard rocku ("Szkoła"). Niektóre z tytułów pokrywają się z wcześniej publikowanymi utworami (jak wspomniane na początku "Z brzytwą na poziomki" lub "Automaty"), lecz są to odmienne kompozycje, czasem nie mające absolutnie nic wspólnego z noszącymi identyczne nazwy "poprzednikami". Jedną z najciekawszych pozycji na albumie jest intrygujące "Nie stało się nic", z budzącymi skojarzenia z Jethro Tull partiami fletu. Jednak mimo wszystkich swoich zalet, sporej dawki psychodelii, wirtuozerii i niebanalnych pomysłów muzyków, album "Senne wędrówki" nie hipnotyzuje tak, jak genialne "Mrowisko".

Umiejętnie zremasterowany materiał, który leżakował w archiwach 40 lat, jest gratką dla każdego miłośnika muzyki lat '60 i '70; trudno znaleźć płytę polskich muzyków z tamtego okresu, która proponowała by tak nowoczesną i świeżą muzykę rockową w swingująco-jazzującym duchu. Jedynie fani Marka Ałaszewskiego, do których sam się zaliczam, mogą być nieco zawiedzeni brakiem jego charakterystycznego, charyzmatycznego wokalu - na pocieszenie pragnę krótko nadmienić, że lider Klanu zaprosił niedawno kilku młodych muzyków do współpracy nad reaktywacją zespołu. Prace nad albumem "Laufer" trwają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz