piątek, 24 lutego 2012

ProgLove

Walentynki już za nami, ale dziś chciałbym spojrzeć na znane mi albumy progresywnorockowe pod kątem wyboru najpiękniejszych i najciekawszych utworów traktujących o... miłości! Nieważne, czy szczęśliwej czy nieszczęśliwej - ot, po prostu! Przedstawiam zatem osobisty i jak najbardziej subiektywny ranking piosenek traktujących o najpiękniejszym z uczuć.

Zdecydowałem się podzielić wybrane utwory na dwie kategorie - wykonywane przez polskich i zagranicznych artystów. Nie przedłużając - oto TOP5 Progressive Love Songs!

5. King Crimson, Book of Saturday (album Larks Tongues In Aspic, 1973) - nastrojowa ballada opowiadająca o pewnych rozterkach podmiotu lirycznego.



4.  King Crimson, The Letters (Islands, 1971) - utwór o niesamowitym ładunku emocjonalnym i świetnie korespondującej z tekstem muzyce. Historia miłosnego trójkąta - żony, męża i kochanki, z dramatycznym finałem. Niezwykle poruszająca partia instrumentalna w środkowej części, z saksofonem Mela Collinsa na pierwszym planie. Mocne wejście Burrella w ostatniej minucie wciąż przyprawia mnie o dreszcze.


3. Caravan,  Love To Love You (And Tonight Pigs will Fly) (album In The Land Of Grey And Pink, 1971) - to utwór niemalże popowy, o serdecznej aurze i pozytywnej energii. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich pozycji, nie sposób się przy nim nie uśmiechać - wszak "pigs may fly"!



2. Gentle Giant,  Think Of Me With Kindness (album Octopus, 1972) - sentymentalna ballada, tak inna od proponowanych przez "olbrzymów" utworów z albumu Octopus. Komentarz we wkładce: "A personal song - It has been kept simple to retain the essentially intimate mood of the piece"



1. King Crimson, Lady Of The Dancing Water (Lizard, 1971) - jedna z najtkliwszych piosenek, jakie znam. Impresjonistyczny obraz wyśpiewany głosem Gordona Haskella ocieka romantyzmem i dystansuje konkurencję!


O miejsce w TOP5 ubiegały się ponadto utwory You And I YES, Mystic Queen Camel, Still... You Turn Me On Emerson Lake & Palmer oraz I've No Idea Beggar's Opera.Lista piosenek polskich wykonawców może zszokować niektórych słuchaczy i miłośników progrocka. Ranking otwiera bodaj najbardziej kontrowersyjny utwór w tym zestawieniu:

5. Zdrój Jana, Anuncjata (utwór nagrany w Polskim Radiu Kraków, 1970) - dowcipna opowieść o zakochanym w bliżej nieznanej "pani" młodzieńcze, który trafiony strzałą amora nie może przestać o niej myśleć: "I teraz nie jem, nie piszę i nie śpię! ...a jeżeli, to budzę się wcześniej, i patrząc w sufit z dość pokaźną szramą, cieszę się, że jutro znowu ujrzę panią...". Przeciętna jakość może nieco odstraszać, ale zapewniam, że warto przesłuchać i przekonać się o oryginalności Zdroju Jana.


4. SBB, Erotyk (fragment suity Wizje, od ok. 3:14, SBB 1974) - świetny tekst Juliana Mateja i równie świetne wykonanie Józefa Skrzeka. Czysty romantyzm!



3. Grupa Niemen, Com uczynił (Marionetki, 1973) - niezwykle sugestywny obraz, wykreowany przez krótki tekst Leśmiana i odziany w progresywnorockowy płaszcz przez muzycznych wirtuozów-wizjonerów. W innej, skromniejszej wersji, utwór stanowił ilustrację-pointę do filmu Dziewczyny do wzięcia.



2. Mira Kubasińska i Breakout, Wielki ogień (Ogień, 1973) - kolejny utwór o nieszczęśliwej miłości i tlącej się nadziei na zmianę beznadziejnego stanu. Kapitalna kompozycja, odstająca od reszty albumu. Dawny znajomy powiedział kiedyś o Mirze, iż jest w tym kawałku "Niemenem w spódnicy" - i rzeczywiście, coś w tym jest.


1. Niemen Aerolit, Daj mi wstążkę błękitną (Aerolit, 1975) - Czesław Niemen jak nikt inny potrafił śpiewać polską poezję. W tym wypadku ponownie stanął na wysokości zadania. Genialny tekst Norwida w wokalnej interpretacji Niemena, okraszony brzmieniem mellotronu, gitary klasycznej i pianina Fendera zamyka ranking na najpiękniejsze polskie progrockowe utwory o miłości.



...o miejsce w gronie utworów wyróżnionych walczyły także utwory: Miłość przez wieki się nie zmienia Skaldów, Jednego serca Niemen Enigmatic oraz Lilacs And Champagne i I've Got No One Who Needs Me Niemena.

Najwięcej utworów w poszczególnych rankingach miał Czesław Niemen (2) i zespół King Crimson (3).

Postscriptum

W przypadku Niemena, ze zdumieniem spostrzegłem, że na albumie Mourner's Rhapsody niemal każdy utwór porusza kwestie relacji damsko-męskich, samotności czy poszukiwania miłości. Gdyby spojrzeć jedynie na tytuły, można odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z produkcją stricte popową... Zresztą wymowny jest też fragment notki prasowej z 4 numeru Magazynu "Jazz" z roku 1974: "Po powrocie do kraju Czesława Niemena przedstawiciel naszej redakcji odbył rozmowę z tym pierwszym polskim solistą, który nagrał w USA płytę z pop-music..." (źródło: http://niemen.aerolit.pl/forum/viewtopic.php?f=6&t=2093).

King Crimson natomiast posiada w swoim repertuarze bardzo osobliwy utwór, traktujący o miłości fizycznej (!). Ladies Of The Road z albumu Islands to kontrowersyjna opowieść o kilku różnych "chętnych" kobietach, opowiedziana z pewną dozą humoru. Część fanów karmazynowego króla pozostaje wobec tej piosenki mocno sceptyczna i woli o nim (i jego samego) nie słyszeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz